czwartek, 19 marca 2015

Dzień sądu pozimowego.../ Paweł

Nastąpił sądny dzień. Podsumowanie całej pracy, jaką wykonałem przez zimę na basenie. A konkretnie mowa o Wielkopolskich Mistrzostwach Młodzieży LZS w Pływaniu, odbywających się co roku w Chodzieży. Tego roku zjechali się tam przedstawiciele z aż 11 powiatów woj. Wielkopolskiego. Reprezentacja naszego powiatu wynosiła 29 osób z szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.

Zbiórka odbyła się w mojej szkole tj. 1 LO w Szamotułach przy ulicy Jana Pawła II o 8:00. Nasze optymistyczne nastroje sprawiły, że nikt zbytnio nie przejmował się miejscem jakie zajmie oraz jaki wykręci czas tylko wszyscy chcieliśmy dobrej zabawy i sprawdzenia samego siebie.
Podróż do Chodzieży minęła mi bardzo przyjemnie. Miałem okazję aby w końcu przeczytać nowo wydany magazyn "Szosa". Muszę powiedzieć, że jest tam wiele ciekawych artykułów takich jak np. wywiad z Michałem Kwiatkowskim czy Michaelem Matthewsem oraz testy najnowszego sprzętu rowerowego. Gorąco polecam ,gazetka warta uwagi, szczególnie uwagi kolarza.



I tak o godzinie 9:30 dojechaliśmy na pływalnię „Delfin”. Organizatorzy zapowiedzieli, że rozgrzewka w basenie odbędzie się o godzinie 10:00. Nie pozostało nam nic innego jak rozpakować się w szatni a następnie oswoić się z „obcym” basenem. Jak co roku musiałem się uczyć nawrotów z powodu ściany basenowej, która należy chyba do najbardziej śliskich ścian basenowych na pływalniach całego województwa. Masakra. Już przy pierwszej próbie zdarłem sobie lekko skórę na stopie. Jednak, z nabytym doświadczeniem, po kilku próbach doszedłem do wprawy. W całej rozgrzewce przepłynąłem ok. 10 basenów i wykonałem kilka skoków ze słupka.







W planach miałem 3 starty. Pierwszy 100m stylem dowolnym, drugi 50m stylem klasycznym (żabką) i na deser sztafeta 4x50m dowolnym. Jako że startowałem jako Liceum, starty tej kategorii zawsze odbywały się na końcu. Ale to nawet dobrze bo miałem więcej czasu na przygotowanie.
Start na 100m dowolnym wyszedł mi całkiem nieźle, chociaż nie pobiłem swojego rekordu życiowego. Zabrakło ok 1,5sek. Ostatecznie uplasowałem się na 12 pozycji z czasem 1:06,70. Następnie po ok. godzinie popłynąłem 50m klasykiem odnotowując czas 40,78. Nie jestem fanem żaby dlatego nie przejmowałem się słabym wynikiem. Ale pomimo to zająłem miejsce w połowie stawki.Sztafeta wyszła mi chyba najlepiej w całym dniu. Nieoficjalnie pobiłem swoją życiówkę (29,74). Czas jaki zmierzył trener co potwierdzało się z czasem sędziowskim wyniósł 29,03 ! Byłem bardzo zadowolony z takiego postępu. Najlepiej z całego naszego składu wykazali się Michał,Dominika i Marta zajmując odpowiednio 3 miejsce w grzbiecie, kategoria gimnazjum;2 miejsce klasykiem, kategoria liceum;3 miejsce dowolnym, kategoria liceum.Warto wspomnieć że wszyscy medaliści trenują bądź trenowali w klubie PMUKS Orka szamotuły  Po przebraniu się w stołówce czekał tak zwany posiłek regeneracyjny czyli parówka i bułka.

Do domu wyruszyliśmy ok. godziny 15:30. Całą podróż powrotną przespałem, co chyba wyszło mi na dobre, bo byłem dosyć zmęczony.

Jutro ekipę Power Bike czeka 2-dniowy rajd rowerowy na powitanie jesieni organizowany przez PTTK.

PS. Przepraszam za słabej jakości zdjęcia ale robiłem je telefonem ponieważ zapomniałem zabrać aparat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.