środa, 25 marca 2015

To, co lubimy najbardziej czyli podjazdy i wiatr/ Paweł

Dziś, razem z Markiem postanowiliśmy wybrać się do Obornik. Trasa bardzo przyjemna, licząca ok. 50 km idealna na spokojną przejażdżkę. Jednak to co czekało na półmetku ani trochę nie zaliczało się do miejsc gdzie możesz sobie odpocząć. Mianowicie mowa tu o podjeździe liczącym 11% nachylenia.

Wyruszyliśmy z Szamotuł po godzinie 13:00. Nasz trening nie zapowiadał się na spokojny, ponieważ wiatr wiał nam prosto w twarz. Podmuch były na tyle silne aby naszą prędkość zredukować do 22 km/h. Takie zmaganie z żywiołem czekało nas aż do Pamiątkowa, gdzie odbiliśmy w lewo na Lulinek. Z Lulinka do Górki wiatr wiał z boku więc nie było problemu. Do Obornik znowu wiało w twarz. Po drodze udało nam się zaliczyć podjazd w Objezieżu jadąc całkiem przyzwoitym tempem.


Gdy już znaleźliśmy się na miejscu zaproponowałem żebyśmy zmierzyli się z podjazdem 5 razy. Podołałem wyzwaniu podjeżdżając ustaloną liczbę powtórzeń w siodle oraz na stojąco na zmianę. Markowi nie udało się wykonać tego ćwiczenia w całości, więc poczekał na mnie przy sławnej lunecie, gdzie strzeliliśmy sobie fotkę.


Droga powrotna minęła nam super. Muszę jednak powiedzieć że ten podjazd troszeczkę mnie zmęczył dlatego poprosiłem Marka aby nie naciskał tak mocno na pedały. Przed Pamiątkowem wróciły mi siły. Postanowiliśmy że pojedziemy ścieżką rowerową przy drodze na Poznań, z racji lepszej nawierzchni, niż na drodze przez Baborówko. Prędkość sięgała 30 km/h, jednak za bardzo tego  nie odczuwałem. Dopiero od Piaskowa przyspieszyliśmy jadąc 40 km/h do końca ul. Chrobrego.Tam też każdy pojechał do swojego domu.



Dystans 55,81 km; czas jazdy 2:15:09; Vśr. 24,77; Vmax. 53,57; HRśr.149; HRmax. 178

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.